2016/10/30

Recenzja: W - Dwa światy.

Tytuł oryginalny: W-두 개의 세계
Tytuł (latynizacja): W-Du Gae-eui Segye
Tytuł alternatywny: W–Two Worlds
Wcześniej znana: 더블유, W, Double You
Gatunek:  romans, fantasy
Liczba odcinków: 16
Nadawca: MBC
Emisja: 20.07.2016 - 14.09.2016
Czas emisji: środa i czwartek, 22:00
Obsada: Lee Jong Suk, Han Hyo Joo, Jung Yoo Jin, Lee Tae Hwan, Park Won Sang, Kim Eui Sung, Lee Shi Un i inni.
Opis: Oh Yun Joo jest jednym z najlepiej zapowiadających się chirurgów w kraju. Pewnego dnia bez śladu znika jej ojciec, który jest twórcą komiksów internetowych. Kang Chul to bohater jednego z takich komiksów, który łączy w sobie cechy geniusza, chaebola i atlety na olimpijskim poziomie. Gdy granica między rzeczywistością a fikcją zaczyna się zacierać, Kang Chul przechodzi do świata Yun Joo, która jest przekonana, że chłopak jest w stanie pomóc jej w odnalezieniu ojca. W trakcie ich współpracy rodzi się między nimi uczucie. - źródło Drama Wiki.




[RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY, CZYTACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. RECENZJA JEST MOJĄ OPINIĄ, NIKT NIE MUSI SIĘ Z TYM ZGADZAĆ]

Jak tylko przeczytałam opis tej dramy, uznałam, że muszę, ale to koniecznie muszę ją obejrzeć. Wtedy jednak miałam do skończenia inną dramę i uznałam, że najpierw obejrzę tamtą, po czym dopiero później wezmę się za W... Szczerze?

Byłam głupia, że nie zrobiłam tego wcześniej. Tym bardziej po paru spoilerach, które otrzymałam, będąc na konwencie... No nieważne. Chodzi o to, że po usłyszeniu tych informacji jeszcze bardziej zapragnęłam obejrzeć W-Two Worlds. Ale rozumiecie, ciągle coś mi wypadało, nie chciało się, nie miało ochoty na oglądanie jakiejkolwiek dramy. I tak się to ciągnęło, przez co dramę obejrzałam dopiero miesiąc po jej zakończeniu! No nic. Czas przejść do właściwej części recenzji.
Zacznę od tego, że nigdy nie spotkałam się z tego typu produkcją, szczególnie jeśli w grę wchodzi MBC... Dramy z tego gatunku są bardziej charakterystyczne dla SBS, ale... 
Drama jest dziwna, przyznaję. Oglądając pierwszy odcinek, wbrew moim oczekiwaniom w ogóle mnie nie zainteresowała. W ogóle. Początkowy epizod wiał nudą, nie licząc oczywiście tego, co się stało z rodziną głównego bohatera. Nie będę opisywała wszystkiego, bo jest tego zdecydowanie za dużo, a nie na tym polega recenzja, by opisywać wszystko, co się działo. W każdym razie, rodzina Kang Chula zostaje zamordowana przez tajemniczą postać, a chłopak zostaje skazany (oczywiście niesłusznie) za morderstwo. Zostaje jednak uniewinniony i wypuszczony na wolność. Na własną rękę stara się złapać złoczyńcę i wymierzyć sprawiedliwość. Z drugiej strony Oh Yeon Joo, młoda kardioterako-chirurg, zostaje wciągnięta do świata komiksu, którego autorem jest jej własny ojciec i tam spotyka Kang Chula. Jak to zwykle bywa, rodzi się między nimi uczucie, a Yeon Joo pomaga bohaterowi w złapaniu mordercy. 

Co do efektów. Moim zdaniem były świetne. To, w jaki sposób przedmioty znikały lub pojawiały się w najbardziej niespodziewanych momentach. Znikanie postaci, kiedy traciły cel swojego istnienia... Ożywanie bohaterów oraz samo wciąganie ich do świata prawdziwego lub komiksowego zrobiło na mnie spore wrażenie, bo nie spodziewałam się, że będzie to wyglądać aż tak realistycznie. Przyznam szczerze. efekty były tak dobre, że bardzo często nie docierało do mnie, że jest to nic innego, tylko skutek dobrania pewnych algorytmów i profesjonalnych programów komputerowych. 
Ale jak to zwykle, a z reguły to zawsze bywa, coś mi jednak nie pasowało. Zaraz wyjaśnię co. 
Pewnie zastanawiacie się, co ja robię, skoro jeszcze nie napisałam, co mi się nie podobało. Otóż wyliczam te momenty i muszę przyznać, że było ich więcej jak dziesięć. Główne to takie, że było wiele sytuacji, kiedy nie wiedziałam, co oglądam. Miałam wrażenie, jakbym na jednym ekranie oglądała dwie dramy, w których grają ci sami aktorzy, której akcja dzieje się w tym samym a jednak innym miejscu. Niby wszystko było powiązane, jednakże czasami nie orientowałam się w pewnych sprawach i myślałam sobie: Ale jak to? Skąd ona się tu wzięła, tak nagle? Przecież przed chwilą...? Nie ogarniam tego, to jest pokręcone. NIE ROZUMIEM TEGO ŚWIATA!!!
Tak, to były moje myśli. Miałam mętlik w głowie. Naprawdę. 
Gra aktorska mnie nie zawiodła, bo zazwyczaj główne bohaterki mnie irytują swoją marysujowością. Tutaj tego nie było, dzięki czemu nie przewracałam oczami w przeciwieństwie do Angel Eyes... Lee Jong Suk - z początku nie byłam przekonana do tego aktora, ale po kilku odcinkach stwierdzam, że jest świetny. Jeden z najlepszych południowokoreańskich aktorów młodego pokolenia. Tak samo Lee Tae Hwan, który pojawił się już w Pride and Prejudice. Ten to dopiero jest młodziutki (swoją drogą niewiele starszy ode mnie, bo dwa lata i dwa tygodnie, tak z grubsza). Han Hyo Joo też zagrała bardzo dobrze. Tak jak wspomniałam wcześniej, nie była marysujką. Do tego między nią a Lee Jong Sukiem wyczuwalna była chemia, przez co role przez nich odgrywane nie były sztuczne. Pełen szacunek! 

OCENA

FABUŁA: 9/10
EFEKTY: 10/10
AKTORSTWO: 9/10
WARTOŚĆ:  8/10

PODSUMOWANIE:  9/10


3 komentarze:

  1. Ta drama była genialna! Tyle się działo. A para grała idealnie. Oczywiście też mam swoje uwagi, ale o tym napiszę u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta drama jest świetna :3 Po prostu cudowna *^* Mam nadzieję, że więcej będzie takich produkcji.

      Usuń
  2. 49 year-old Community Outreach Specialist Danny Aldred, hailing from Trout Lake enjoys watching movies like "Christmas Toy, The" and Amateur radio. Took a trip to Abbey Church of Saint-Savin sur Gartempe and drives a Bugatti Royale Kellner Coupe. strona tutaj

    OdpowiedzUsuń

szablon wykonany przez oreuis
szablon wykonany przez oreuis