Nie no, znów nie będę obiektywna. Nie w tym przypadku. Nie mogę. Nie da się, kiedy porównujesz debiut i comeback swojego ulubionego zespołu... Po prostu się nie da! A przynajmniej ja nie umiem w takim wypadku się nie jarać. Nie wiem, może coś ze mną nie tak? No dobra, zaczynam.